Adam Mickiewicz
Adam Mickiewicz – urodzony 24 grudnia 1798 roku w Zosiu koło Nowogródka. Pochodził z rodziny szlacheckiej. Ojciec, Mikołaj, był adwokatem i komornikiem mińskim, natomiast matka, Barbara z Majewskich, pochodziła ze starego rodu szlacheckiego, który od wielu lat mieszkał na Nowogródczyźnie. Całą twórczość Adama Mickiewicza można podzielić na cztery etapy, których nazwy zaczerpnięte zostały od miejsc pobytu autora.
Etap I – wileńsko-kowieński.
W latach 1816-1819 Mickiewicz studiuje w Wilnie, a następnie musi rozpocząć pracę jako nauczyciel w Kownie (ponieważ zmuszony został do odpracowania czegoś, co dziś nazwalibyśmy stypendium na naukę). Praca nauczyciela go nuży, nie czuje się tam dobrze tym bardziej, że poznaje Marylę Wereszczakównę, zakochuje się, ale panna zostaje wydana za hrabiego Puttkamera.
Etap II – rosyjski
W 1823 roku Mickiewicz zostaje uwięziony w klasztorze bazylianów w Wilnie za działalność w kołach Filomatów i Filaretów. Następnie zostaje zesłany w głąb Rosji, potem odbywa podróże m.in. do Petersburga, Odessy, na Krym. W 1829 roku ucieka z zesłania do Drezna.
Etap III – drezdeński
W 1830 r. w Rzymie Mickiewicz dowiaduje się o powstaniu listopadowym, wyjeżdża do Wielkopolski, ale udziału w powstaniu nie bierze. Po upadku powstania udaje się do Drezna, a potem do Paryża.
Etap IV – paryski
W Paryżu Mickiewicz żeni się z Celiną Szymanowską. Od 1839 roku wykłada w Lozannie, potem w College de France w Paryżu, a w 1841 roku poznaje Andrzeja Towiańskiego i wstępuje do Koła Sprawy Bożej. Siedem lat później chce utworzyć legiony polskie we Włoszech, ale w końcu powraca do Paryża, a w 1855 roku wyrusza do Turcji, by tworzyć legiony do walki z Rosją. Tam umiera niespodziewanie 26 listopada.
Dziady cz. III - streszczenie
Przedmowa
Dziady, cz. III Adama Mickiewicza poprzedza krótka przedmowa. Autor opisuje w niej sytuację społeczno-polityczną na ziemiach polskich w czasach dziania się akcji utworu. Władzę sprawują wówczas książę Konstanty oraz senator Nowosilcow, poddani cara Rosji, Aleksandra. Naród polski jest prześladowany. Przedstawione zostało także działanie młodzieży w tajnych stowarzyszeniach. Ponadto Mickiewicz zastrzega autentyczność charakterów występujących w dramacie postaci.
Prolog
Wprowadzenie do sztuki rozpoczyna się mottem z Pisma Świętego. Akcja rozgrywa się w rosyjskiej celi więziennej, w wileńskim klasztorze Bazylianów. Przebywa w niej śpiący Więzień, nad którym czuwa Anioł Stróż. Więzień budzi się o poranku i, patrząc w okno, wygłasza monolog, nie może spać ze względu na dręczące go sny. Następnie kładzie się i zapada w drzemkę. Wówczas po jego lewej i prawej stronie pojawiają się Duchy Nocne, które go usypiają. Wciąż obecny jest też Anioł. Więzień na przemian budzi się i zasypia, docierają do niego przy tym głosy Anioła i Duchów. Rozmyśla nad swoim przeznaczeniem i uwięzieniem, dowiadujemy się też, że jest poetą (sam określa siebie mianem wieszcza). Nie chce wolności od Rosjan, kiedy jego ojczyzna jest w stanie niewoli. Mówi: "Żywy, zostanę dla mej ojczyzny umarły, / I myśl legnie zamknięta w duszy mojej cieniu, / Jako dyjament w brudnym zawarty kamieniu." Wstaje i węglem pisze na ścianie celi, że w tym miejscu umarł Gustaw, a narodził się Konrad. Od tego momentu wiadomo, kim był i kim jest Więzień. Po tym po raz kolejny zasypia.
Akt I
Scena I
Akcja rozpoczyna się przed północą, w Wigilię Bożego Narodzenia, w więzieniu, w którym znajduje się cela Konrada. Adolf i Jakub rozmawiają ze sobą. Straż w tym czasie śpi lub jest przekupiona, żeby nie zwracać uwagi na spotkanie więźniów. Z cel wychodzą inne postacie: Żegota, Konrad, Ks. Lwowicz, Sobolewski, Frejend. Witają się ze sobą i decydują, że odbędą zebranie w celi Konrada. Tam rozmawiają początkowo o tym, jak znaleźli się w więzieniu. Żegota nie wie dlaczego, nie należał do żadnego spisku przeciwko władzy. Podejrzewa jednak, że po to, aby zapłacił okup za swoją wolność. Tomasz tłumaczy mu, że uwięzienie jest spowodowane przybyciem senatora Nowosilcowa. Ten nie potrzebuje udowadniać winy, aby kogoś uwięzić lub skazać. Robi to po to, aby przypodobać się carowi i odzyskać utraconą u niego przychylność. Tłumaczy też, że oskarżeni nie mają możliwości się bronić, ponieważ ich procesy są tajne i często sami nie wiedzą o co ich się posądza. Tomasz proponuje też, aby za wolność młodych, potrzebnych ojczyźnie oraz rodzinom, poświęcili się starzy lub ci bez rodzin i przyjęli na siebie całą winę. Więźniowie rozmawiają, ile czasu spędzili w celach i o sposobach nękania ich. Tomasz był przez tydzień głodzony. Wypytują też siebie, czy nie ma nowin z zewnątrz murów więziennych. Sobolewski opowiada, co widział podczas wyjścia w miasto. Odjechało dwieście kibitek ze żmudzkimi studentami. Zostali oni zesłani na Syberię. Mówi też o rozpoznanych ludziach w kibitkach. Jeden z nich, odjeżdżając, zdjął nakrycie głowy, zmachał nim i trzy razy krzyknął: „Jeszcze Polska nie zginęła!”. Inny był tak skatowany, że nie był w stanie sam wsiąść do kibitki. Żegota – w nawiązaniu do carskiej polityki – opowiada bajkę o tym, jak Bóg podarował człowiekowi zboże. Ten nie wiedział, co z nim zrobić i zostawił je. Zboże znalazł diabeł i, chcąc zniszczyć, zakopał w ziemi. W wyniku tego wyrosło. Dalej Jankowski śpiewa piosenkę, którą przerywa mu Konrad, uważając ją za bluźnierstwo. Okazuje się również, że pilnujący więźniów Kapral służył wcześniej ojczyźnie. Walczył między innymi w Legionach Dąbrowskiego. Do wojska carskiego został wcielony wbrew swojej woli. O północy Frejend zaczyna grać na flecie, a Konrad wpada w poetycki trans i przy wtórze Chóru śpiewa wampiryczną pieśń o zemście na carze. Przerywa mu ją dzwonek, który oznacza, że do więzienia zbliża się rosyjski partol. Więźniowie rozbiegają się w pośpiechu do swoich cel. Konrad zostaje sam.
Scena II
Jest to Improwizacja Konrada (zwana przez historyków literatury wielką). Bohater znajduje się sam w celi. Porównuje się do Boga. Tak jak Bóg stworzył harmonijny świat, tak on – poeta – tworzy rzeczywistość przy pomocy słów. Uważa, że:"Boga, natury godne takie pienie! / Pieśń to wielka, pieśń-tworzenie. / Taka pieśń jest siła, dzielność, / Taka pieśń jest nieśmiertelność!," po czym bluźnierczo stwierdza: "Ja czuję nieśmiertelność, nieśmiertelność tworzę, / Cóż Ty większego mogłeś zrobić – Boże?" Stawia się na równi z Bogiem, uznając swoją poetycką potęgę równą potędze Boskiej. Robi tak, ponieważ uważa, że obie pochodzą z jednego źródła – nie są nabyte, a dane od początku. Konrad chce, tak jak światem poezji, rządzić niczym Bóg ludzkimi uczuciami. Potrzebuje tego dla ratowania ojczyzny. Żąda od Boga: „Daj mi rząd dusz!”. Bóg jednak nie odpowiada, w wyniku czego bohater zaczyna odmawiać mu miłości do ludzi i coraz śmielej przeciw Niemu bluźnić. Pojawiają się głosy z lewej i prawej strony. Są to diabły i anioły. Pierwsze usiłują wpędzać Konrada w kolejne bluźnierstwa przeciwko Bogu, drugie chronić go przed nimi. Kiedy bohater chce wypowiedzieć najgorsze bluźnierstwo – porównać Boga z carem, wówczas robi to za niego Diabeł. Po tym Konrad pada zemdlony na ziemię. Jego duszę chce porwać dwóch diabłów, nie mogą jednak, ponieważ bohater jeszcze żyje (oraz dlatego, że sam nie wypowiedział największego bluźnierstwa). Słychać otwieranie drzwi. Diabły, widząc wchodzącego zakonnika, chowają się.
Scena III
Do cel nieprzytomnego Konrada wchodzą bernardyński ksiądz Piotr, Kapral i jeden Więzień. Ksiądz Piotr na wejściu modli się i karze Więźniowi, który chce podnieść i położyć na łóżku Konrada, zostawić go na ziemi. Okazuje się, że przyszli, ponieważ Kapral podejrzał przez dziurkę od klucza, że z Konradem dzieje się coś niedobrego i wezwał Księdza Piotra. Więzień wychodzi z celi, a następnie ksiądz Piotr prosi o to samo Kaprala. Zakonnik i Konrad zostają sami. Ksiądz Piotr odprawia nad Konradem egzorcyzmy, wypędzając z niego złego ducha. Zanim jednak to zrobi, wypytuje Ducha o to, jak uratować od potępienia innego więźnia. Konrad chwilę rozmawia z zakonnikiem i zasypia. Ksiądz Piotr klęka, a następnie pada krzyżem na ziemię i modli się o duszę Konrada. Chce wziąć na siebie wszystkie jego grzechy. Pojawiają się Chór Aniołów (którzy śpiewają nad zakonnikiem) oraz Archaniołowie.
Scena IV
Akcja sztuki przenosi się do wiejskiej posiadłości pod Lwowem. W scenie tej występują Ewa, Marcelina oraz Anioły. Ewa wbiega do pokoju sypialnego i modli się. Marcelina zwraca jej uwagę, że jest późno i pora iść spać. Ta tłumaczy, że chce się jeszcze pomodlić za zbiega z carskiego więzienia. Robi to i zasypia. Nad nią pojawiają się Anioły. Następnie ma widzenie.
Scena V
Wydarzenia mają miejsce w celi księdza Piotra (scena ta to Widzenie księdza Piotra). Zakonnik leży krzyżem na ziemi i modli się. Zaczyna od słów: "Panie! czymże ja jestem przed Twoim obliczem? – / Prochem i niczem." Doznaje proroczej wizji, w której ciemiężona przez cara Polska odrodzi się za sprawą tajemniczego bohatera, a następnie spowoduje uwolnienie i innych uwięzionych narodów. Będzie to jednak miało miejsce nie wiadomo kiedy, a wcześniej lud wiele wycierpi. Polska w widzeniu porównana została do ukrzyżowanego Chrystusa. Kiedy po wizji ksiądz Piotr zasypia, Aniołowie wyjmują jego duszę z ciała, aby zanieść ją na czas snu do Boga.
Scena VI
Akcja rozgrywa się w sypialni senatora Nowosilcowa. Przewraca się on po łożu, jest pijany i nie może zasnąć. Nad nim są dwa diabły i Belzebub. Usypiają go i chcą zawlec we śnie do piekła. Przeszkadza im w tym Belzebub, który twierdzi, że dusza senatora należy do niego. Nowosilcow ma senne widzenie. Początkowo widzi się w łaskach u cara, a następnie owe łaski traci. Na koniec spada z łoża.
Scena VII
Rozgrywa się w warszawskim salonie, podczas balu. Widoczne są dwie grupy ludzi. Pierwsza składa się z urzędników, generałów, dam, literatów. Siedzą oni przy stoliku, piją herbatę i rozmawiają po francusku. Druga to młodzi (oraz dwóch starych Polaków), zgromadzeni przy drzwiach. Mówią po polsku.
Przy drzwiach Zenon Niemojewski z Adolfem dyskutują o carskich represjach wobec Polaków na Litwie i w Warszawie. W tym samym czasie towarzystwo przy stoliku omawia zdarzenia z ostatniego balu. Jedna z dam stwierdza, że bal był nieudany, bo nieuporządkowany. Żałuje, że nie było Nowsilcowa, który potrafi organizować wspaniałe bale. Przy drzwiach toczy się rozmowa na temat jednego z więźniów carskich, który został uwolniony. Przy stoliku Generał prosi Literata o przeczytanie nowego wiersza. Jedna z dam stwierdza, że co prawda potrafi mówić po polsku, ale polskich wierszy nie rozumie. Do stolika zbliża się młoda dama i namawia towarzystwo do posłuchania o uwolnionym więźniu, o którym rozmawiano przy drzwiach. Towarzystwo stolikowe dziwi się, że więzień został uwolniony, że jeszcze żyje. Słuchanie o nim uważają za niebezpieczne, jeden z nich nawet wychodzi. Adolf, który wcześniej stał pod drzwiami opowiada historię wypuszczonego więźnia, Cichowskiego. Młodzi wzruszają się historią, natomiast towarzystwo siedzące przy stoliku toczy debatę, czy opowieść jest dobrym materiałem literackim. Następnie wybucha między nimi kłótnia polityczna, a młodzi wychodzą
Scena VIII
Akcja dzieje się w Wilnie, w Sali pałacu senatora. Nowosilcow rozmawia z Szambelanem. Przychodzi Doktor i rozpoczyna dyskusję na temat spisku przeciwko carowi. Lokaj przypomina Nowosilcowowi o jego długach względem jednego kupca. Senator karze uwięzić syna owego kupca i oskarżyć o udział w spisku. Podlizując się, popiera go Doktor. Służący pytają, czy mają wpuścić do Nowosilcowa panią Rollison, ślepą matkę jednego z pobitych więźniów, która codziennie czaka na audiencję przed drzwiami Senatora. Ten każe ją zrzucić ze schodów. Dostaje jednak list od Księżnej, która wstawia się za Rollisonową. Bohaterka zostaje zatem wpuszczona. Razem z nią wchodzą inna dama i ksiądz Piotr. Nieszczęśliwa matka dopomina się o widzenie ze swoim synem, Senator jednak zbywa ją. Godzi się jedynie na wysłanie do więźnia księdza Piotra. W końcu Rollisonowej mówi, że nie wie nic o sprawie jej syna i każe odejść. Następnie wydaje rozkaz schwytania jej i aresztowania. Zatrzymuje u siebie księdza Piotra. Wypytuje go o jego rozmowy z więźniami. Ksiądz jednak milczy. Zostaje pobity i aresztowany. Doktor mówi Nowosilcowowi, że za spisek przeciw carowi odpowiedzialny jest Książę Czartoryski i że ma na to dowody. Senator każe mu iść po te dowody, a swoim ludziom uwięzić go, aby mógł sobie samemu przypisać odkrycie spisku. Do Sali wchodzą damy i panowie. Rozpoczyna się niezapowiedziany bal.
Jest on napisany jako scena śpiewana. Gra muzyka z opery Don Juan. Występujące postacie tańczą po lewej i po prawej stronie. Na parkiecie bawi się też sam Senator. Bal przerywa pani Rollison, która wpada do pomieszczenia zapłakana, krzycząc, że jej syn nie żyje, został wyrzucony z okna na bruk. Szuka Senatora. Ksiądz Piotr mówi jej, że syn przeżył upadek. Słychać też grzmot piorunu. Okazuje się, że zginął od niego w swoim pokoju Doktor. Kiedy słychać kolejny grzmot piorunu wszyscy poza Senatorem, Pelikanem i księdzem Piotrem uciekają. Senator podejrzliwie zwraca się do księdza, mając na uwadze, że przepowiedział on wcześniej śmierć Doktora. Postanawia puścić go wolno. Ksiądz Piotr opowiada dwie przypowieści. Pierwsza dotyczy tego, że największy zbrodniarz zginie jako ostatni, najbardziej haniebnie. Druga opowiada o pysze pokonanego króla, który, będąc niewolnikiem, wciąż uważa się za władcę. Senator oddala się. Wychodząc, ksiądz spotyka prowadzonego na przesłuchanie Konrada
Scena IX
Wydarzenia mają miejsce podczas święta nocy dziadów. Dzieją się przy cmentarnej kaplicy. Guślarz i kobiety przygotowują się do uroczystości. Kobieta chce wywołania ducha jej dawnego kochanka. Guślarz twierdzi jednak, że on wciąż żyje. Pojawiają się różne widma, lecz duch, którego wyczekuje Kobieta, przybywa tylko na chwilę, rzuca jedno spojrzenie i oddala się.
Akt pierwszy kończy się Sceną IX.
Ustęp
Do utworu dołączony jest Ustęp. Składa się on z kilku wierszowanych utworów, dotyczących tematyki, którą poruszają Dziady, cz. III. Są to: Droga do Rosji, Przedmieścia stolicy, Petersburg, Pomnik Piotra Wielkiego, Przegląd wojska, Oleszkiewicz. Dziady kończą się wierszem Do przyjaciół Moskali.
Geneza utworu
Związek dramatu z powstaniem listopadowym
W 1831 roku wybuchło powstanie listopadowe, które miało na celu uwolnienie narodu polskiego spod zaborów i zapewnienie mu istnienia niepodległego państwa. W tym czasie Adam Mickiewicz przebywał poza granicami ziem polskich. Mimo że po rozpoczęciu powstania zmierzał w kierunku Polski z zamiarem wzięcia udziału w narodowym zrywie, nie zdążył na czas.
Dziady, cz. III, powstałe w 1832 roku w Dreźnie (stąd nazywane też Dziadami drezdeńskimi) uważane są za utwór ekspiacyjny. Oznacza to, że zawierają przeprosiny i wyjaśnienie, dlaczego Mickiewicz nie wziął udziału w powstaniu listopadowym. Utwór zawiera przedstawienie cierpienia opowiadającej się przeciwko carowi młodzieży polskiej. Może być odczytywany jako próba uświadomienia ludowi polskiemu, że jest przez Boga wybrany do spełnienia specjalnej misji i że jego cierpienia mają sens. Samego autora utworu zwykło się czasem utożsamiać z jednym z bohaterów, Konradem.
Problematyka uwtworu
Historyczne pierwowzory postaci
W dramacie pojawiają się dziesiątki postaci zarówno fantastycznych, jak i realistycznych. Większość z tych drugich (o ile nie wszystkie) ma swoje historyczne pierwowzory. Jest to o tyle istotne, że wzmacnia u odbiorcy utworu poczucie realności przedstawionej wizji poetyckiej. Wymieniając tylko niektórych z bohaterów: senator Nowosilcow to rzeczywisty senator Nikołaj Nikołajewicz Nowosilcow; Pelikan to Wacław Pelikan, słynny w swoich czasach chirurg, znany z tego, że dla kariery był w stanie zrobić wszystko; Bajkow to Lew Siergiejewicz Bajkow, szambelan i radca Sanu, bliski współpracownik Nowosilcowa; Ewa ze sceny IV to być może Ewa Antkiewiczówna, rzymska miłość Mickiewicza; Tomasz to Tomasz Zan, bliski przyjaciel poety; Sobolewski to jeden z filomatów, Jan Sobolewski; podobnie Frejend, czyli historyczny Antoni Frejend.
Struktura dramatu
Dziady, cz. III mają skomplikowaną, emanującą treścią budowę. Cały utwór składa się z przedmowy, motta, prologu, aktu I oraz ustępu. Zakończenie aktu I informacją: „Koniec aktu pierwszego” sugeruje, że powinny nastąpić kolejne akty. Tak się jednak nie dzieje. Dlatego kompozycję utworu nazywa się kompozycją otwartą.
Akt I zawiera dziewięć scen. Łączą się one ze sobą na różne sposoby. Pierwsze trzy skupione są wokół postaci Konrada. Ponadto następują chronologicznie po sobie i dzieją się w tym samym miejscu. Kolejne trzy skupione są wokół postaci księdza Piotra, zaś trzy ostatnie wokół senatora Nowosilcowa. W samym środku utworu znajduje się Widzenie księdza Piotra, przez co uważane jest ono za najważniejszą, jeśli chodzi o przesłanie sztuki, część. Dodatkowo otaczają je dwa inne widzenia – Ewy i senatora. Cały utwór spina klamra wydarzeń fantastycznych – tych dziejących się w Prologu i tych, dziejących się w scenie IX. Taka budowa dramatu pozwala na doszukiwanie się w nim cech kompozycyjnych średniowiecznego misterium (czyli utworu scenicznego, którego akcja podzielona jest na trzy części: dotyczącą nieba, ziemi oraz piekła).
Postacie występujące w utworze, oprócz swoich pierwowzorów historycznych, cechują się tym, że wykreowane zostały na zasadzie przeciwieństw. Bohaterowie są albo dobrzy, albo źli. Na przykład patriotyczna młodzież przeciwstawiona uległemu carowi towarzystwu salonowemu.
Realizm i fantastyka w sztuce
Epoka romantyzmu przesiąknięta jest fascynacją zjawiskami nadprzyrodzonymi. W Dziadach, cz. III przenikają się ze sobą wzajemnie zdarzenia czy postacie fantastyczne z realnymi, historycznymi. Wydarzenia realistyczne to na przykład bal u senatora (gdzie przedstawiona jest scena balowa, z odzwierciedleniem ówczesnych zwyczajów) lub przyjęcie w salonie warszawskim (gdzie przedstawione są stosunki społeczne). Natomiast wydarzenia fantastyczne to między innymi widzenie Księdza Piotra, sen Ewy czy śmierć Doktora trafionego piorunem. Z postaci historycznych wymienić można: senatora Nowosilcowa, Żegotę, Sobolewskiego. Zaś z fantastycznych: anioły, diabły, Belzebuba.
Represje wobec młodych Polaków
Prześladowania młodych, przejętych sprawami narodowymi Polaków zawarte są w utworze w kilku miejscach. Scena I dramatu, kiedy więźniowie zbierają się w jednej celi, przedstawia podejrzenia co do motywów, dla których są represjonowani. Jeden z nich, Żegota, skupia się na tym, że nie wie, dlaczego został aresztowany. Przyznaje, iż nie brał udziału w żadnym spisku. Więźniowie rozmawiają o sądach, głodzeniu ich, pojawia się motyw kibitki. Wielu z nich nie wie, ile czasu spędziło w areszcie, a co gorzej – nie wiedzą, kiedy mogą zostać wypuszczeni. Są w sposób nieludzki przesłuchiwani. Mają świadomość zbiorowego ich uwięzienia. Jeden z nich, Tomasz, mówi: "Wolałbym być pod ziemią, w głodzie i chorobie, / Znosić kije i gorsze niźli kije – śledztwo, / Niż tu, w lepszym więzieniu, mieć was za sąsiedztwo. – / Łotry! wszystkich nas w jednym chcą zakopać grobie."
W scenie VII Adolf opowiada historię jednego z represjonowanych Polaków, Cichowskiego. Znał go, będąc dzieckiem, i wspomina jako wesołego, pogodnego i sympatycznego człowieka. Pewnego razu Cichowski niezapowiedzianie zniknął. Po jakimś czasie doszła do wszystkich informacja, że popełnił samobójstwo. Po dwóch latach okazało się jednak, że żyje i jest trzymany w carskim więzieniu. Jego żonie nie pozwolono się z nim zobaczyć przez kolejne trzy lata. Natomiast samego Cichowskiego męczono: nie pozwalając mu spać kilka nocy z rzędu, karmiąc słonymi potrawami (śledziami) i nie pozwalając pić, podając mu opium, zastraszając, poddając torturze łaskotek. W końcu, po trzech latach, Cichowski został odprowadzony do domu i zmuszony do podpisania dokumentu potwierdzającego, że został zwolniony z więzienia i nic mu nie jest. Jednak w wyniku tortur osłabł i zmienił się nie do poznania. Został doprowadzony do takiego stanu, że kiedy odwiedza go stary przyjaciel: "Na klamki trzask on myśli zaraz: idą śledzić; / Odwraca się i głowę na ręku opiera, / Zdaje się, że przytomność, moc umysłu zbiera: / Ścina usta, by słowa same nie wypadły, / Oczy spuszcza, by szpiegi z oczu co nie zgadły. / Pytany, myśląc zawsze, że jest w swym więzieniu, / Ucieka w głąb pokoju i tam pada w cieniu, / Krzycząc zawsze dwa słowa: „Nic nie wiem, nie powiem!”."
Kolejne zobrazowanie represji wobec Polaków zawarte jest w scenie VIII. Przedstawione są w niej losy młodego Rollisona, którego kaleka (niewidoma) matka przychodzi do senatora, aby dowiedzieć się, co dzieje się z synem. Rollison, podobnie jak Cichowski, został uwięziony nie wiadomo z jakiego powodu. Nie wiadomo również, co się z nim dzieje i kiedy ma szansę zostać wypuszczony. Młody człowiek jest torturowany, a następnie zostaje upozorowana jego próba samobójcza. Ludzie Nowosilcowa, wprowadzają w życie pomysł Pelikana i otwierają okno więziennej celi pod pretekstem wpuszczenia świeżego powietrza, zbawiennego przecież dla chorego na płuca Rollisona. Podstęp polegał tu na daniu możliwości popełnienia samobójstwa przez rzucenie się z okna. Na szczęście jednak dla męczonego bohatera i jego zrozpaczonej matki udaje mu się przeżyć.
Wielka Improwizacja
Scena II to Improwizacja Konrada. W historii literatury nazywana jest ona wielką Improwizacją, ze względu na to, że ten fragment utworu uważa się za szczytowe osiągnięcie liryki Mickiewicza i jedno z wyjątkowych dzieł europejskiego romantyzmu. Swoją poetyką ta część utworu nawiązuje bardziej do ody niż tekstu dramatycznego.
Bohater-poeta bluźni, wyzywając Boga i zarzucając mu spowodowanie cierpienia Polaków. Nim to jednak zrobi, wznosi się coraz bardziej po stopniach swojej pychy. Początkowo uważa się za lepszego od innych ludzi. Mówi o sobie: „Ja mistrz!”. Kolejnym etapem wznoszenia się w pysze jest uważanie się za największego na świecie poetę. Konrad twierdzi, że nie ma i nie było równego mu twórcy. Odwołuje się do tych, którzy byli wcześniej: "Depcę was, wszyscy poeci, / Wszyscy mędrcy i proroki."
Swoją siłę twórczą porównuje do kreacyjnej mocy Boga, czym wznosi się na kolejny stopień pychy. Stawia się wyżej od Stwórcy, którego oskarża o kierowanie się tylko i wyłącznie rozumiem, nie zaś sercem, tak jak robi to on. Bohater posuwa się do stwierdzenia: "Ja czuję nieśmiertelność, nieśmiertelność tworzę, / Cóż Ty większego mogłeś zrobić – Boże?"
Żąda przy tym od Stwórcy władzy nad ludzkimi duszami. W końcu chce posunąć się do największego bluźnierstwa – porównania Boga z carem. Powstrzymuje go przed tym jednak, paradoksalnie, diabeł. Jednocześnie Konrad uosabia ideę prometeizmu. Jest zbuntowanym, romantycznym poetą, wielką duchem, wybitną jednostką, która siłą swojej twórczej potęgi chce wyzwolić swój cierpiący naród z niewoli. Twierdzi:"Patrzę na ojczyznę biedną, / Jak syn na ojca wplecionego w koło; / Czuję całego cierpienia narodu, / Jak matka czuje w łonie bole swego płodu."
Swoim działaniem przypomina antycznego Prometeusza, który kosztem bogów pragnie uczynić dobro dla ludzi. Ponosi jednak klęskę.
Z wielką Improwizacją wiąże się legenda, że została ona napisana w ciągu jednej nocy. Podobno poeta, Edward Odyniec, miał znaleźć o poranku wycieńczonego twórczym uniesieniem Mickiewicza. Nie ma jednak dowodów na poświadczenie tej tezy, a kunsztowność tekstu sugeruje raczej, że nie mógł być on napisany w tak krótkim czasie.
Zadania poezji
Konrad jako poeta ma moc prorokowania. Widać to w scenie I, kiedy jego współwięźniowie z niecierpliwością, w ciszy wyczekują aż zacznie on przepowiadać przyszłość. W tak zwanej małej improwizacji pojawia się (występujący wcześniej w Odzie do młodości) motyw lotu, a następnie bohater doznaje wizji. W końcu śpiewa wampiryczną pieśń: "Pieśń ma była już w grobie, już chłodna, – / Krew poczuła – spod ziemi wygląda – / I jak upiór powstaje krwi głodna: / I krwi żąda, krwi żąda, krwi żąda. / Tak! zemsta, zemsta, zemsta na wroga, / Z Bogiem i choćby mimo Boga!"
Następnie, w wielkiej Improwizacji bluźnierczo porównuje swoją poetycką moc, do mocy Stwórcy i żąda od niego „rzędu dusz”. Ponadto, jak już zostało zaznaczone powyżej, w Wielkiej Improwizacji, poeta przedstawiony jest jako jednostka ponadprzeciętnej osobowości, silna duchem, zbuntowana przeciwko otaczającej ją rzeczywistości. Poeta w dużej mierze czuje się niezrozumiały, dlatego pyta: "Gdzie człowiek, co z mej pieśni całą myśl wysłucha, / Obejmie okiem wszystkie promienie jej ducha?"
Poezję zaś widzi jako „gwiazdę za granicą świata” – czymś, co jest dla ludzi odległe, niepojęte, co jednocześnie ma charakter monumentalny. Dzięki swoim twórczym zdolnościom rości sobie prawo posiadania nadprzyrodzonej, boskiej mocy. Jego twórczość ma charakter kreacyjny względem nie tylko literatury, ale i rzeczywistości. Dzięki temu może dyktować narodowi jak ma postępować.
Poeta ma zatem za zadanie stać na czele narodu i wskazywać mu drogę, którą ma podążać. Musi przy tym być jednostką wybitną, o silnej osobowości. Dzięki temu jego słowa przemieniają się w czyny i jest niezależny od mocy boskiej. Może działać nawet wbrew Stwórcy, jeśli wymaga tego sytuacja.
Konrad a ojczyzna
Bohater wprost utożsamia się z ojczyzną oraz polskim narodem. Sam o sobie mówi: "Teraz duszą jam w moję ojczyznę wcielony? / Ciałem połknąłem jej duszę, / Ja i ojczyzna to jedno. / Nazywam się Milijon – bo za miliony / Kocham i cierpię katusze."
Odczuwa w sobie powołanie do walki o niepodległość swojego kraju i wolność rodaków. Uważa, że jest na tyle silny, aby stanąć na ich czele. Jego patriotyzm jest tak wielki, że czuje się w stanie odrzucić Boga, jeśli umożliwi mu to uwolnienie ojczyzny z niewoli (porównaj z fragmentem o wielkiej Improwizacji w niniejszym tekście). Okazuje się jednak, że Konrad (mimo iż cieszy się wśród swoich współwięźniów autorytetem i jest przez nich darzony szacunkiem) nie jest w stanie być przewodnikiem narodu w walce o wolność. Bóg mogący dać mu odpowiednią władzę, nie odpowiada na wezwanie, być może mając na uwadze inny plan dla narodu polskiego.
Widzenie Księdza Piotra
Scena V, której akcja dzieje się w klasztornej celi, to prawie w całości Widzenie księdza Piotra. W jego trakcie zakonnik doznaje boskiej łaski, której nie było wcześniej dane doświadczyć Konradowi. Zapewne dlatego, że Ksiądz Piotr rozpoczyna swą rozmowę z Bogiem od słów pełnych pokory: "Panie! czymże ja jestem przed Twoim obliczem? – / Prochem i niczem."
Jakby w nagrodę otrzymuje proroczą wizję przyszłości Polski. Jest ona wyrażeniem idei mesjanizmu. Ta zakłada, że Polacy są narodem wybranym przez Boga do wypełnienia specjalnej misji. Mają odkupić swoim cierpieniem grzechy własne i innych narodów, w wyniku czego doprowadzą do uwolnienia wszystkich spod obcego jarzma. Część badaczy uważa ideę mesjanistyczną za główne przesłanie utworu. Jednak nie wszyscy w ten sposób odczytywali Dziady, cz. III – na przykład najwybitniejszy młodopolski dramaturg, a poza tym malarz, Stanisław Wyspiański nie interpretował sztuki jako mesjanistycznej. Misja narodu polskiego jest powtórzeniem biblijnych losów Jezusa Chrystusa. Polacy, tak samo jak On, mimo braku winy są karani i katowani – więzieni, męczeni i zsyłani na Syberię. Polska niesie krzyż za całą Europę: "Krzyż ma długie, na całą Europę ramiona, / Z trzech wyschłych ludów, jak z trzech twardych drzew ukuty."
Uosobieniem Piłata umywającego ręce od odpowiedzialności jest Francja, Herodem – car Mikołaj II, zaś żołnierze pojący Zbawiciela żółcią to Austria i Prusy. Cierpienie Polski, jak cierpienie Chrystusa, nie jest jednak bezcelowe.W swoim czasie zmartwychwstanie ona i przyniesie odkupienie dla innych. Podczas proroczej wizji ksiądz Piotr przepowiada też pojawienie się tajemniczego bohatera, który jest: "Nad ludy i nad króle podniesiony; / Na trzech stoi koronach, a sam bez korony; / A życie jego – trud trudów, / A tytuł jego – lud ludów; / Z matki obcej, krew jego dawne bohatery, / A imię jego czterdzieści i cztery."
Kim miał być ten bohater jednak nie wiadomo. Badacze literatury (znając zamiłowanie Mickiewicza do numerologii) liczbę czterdzieści cztery próbowali odszyfrować. W owym tajemniczym bohaterze dopatrywano się Konrada czy samego Mickiewicza. Według jednej ze współczesnych teorii utożsamiano go nawet z Janem Pawłem II. Sam autor utworu jednak, wyjaśniając znaczenie liczby, podawał różne wersje. Należy zatem przyjąć, że bohater ten to wyłącznie kreacja poetycka, a nie wskazanie konkretnej postaci – czy to poetyckiej, czy rzeczywistej.
Podział społeczeństwa
Na końcu sceny VII przedstawiony został podział społeczeństwa na dwie grupy. Naród polski uosabiają ci przy drzwiach i ci przy stoliku. Następująco mówi o nich jeden z bohaterów, Wysocki: "Nasz naród jak lawa, / Z wierzchu zimna i twarda, sucha i plugawa, / Lecz wewnętrznego ognia sto lat nie wyziębi; / Plwajmy na tę skorupę i zstąpmy do głębi."
Pierwsza z grup jest zatem utożsamiona z lawą, druga ze skorupą.Towarzystwo stolikowe (skorupa) składa się z wysokich urzędników i oficerów, znanych artystów oraz dystyngowanych dam. Rozmawiają ze sobą po francusku, o sprawach nieistotnych. Omawiają bale i spotkania towarzyskie. Życie spędzają w świecie salonów i wyłącznie to ich interesuje. Jedna z dam stwierdza nawet, iż: "Odtąd jak Nowosilcow wyjechał z Warszawy, / Nikt nie umie gustownie urządzić zabawy; / Nie widziałam pięknego balu ani razu. / On umiał ugrupować bal na kształt obrazu."
Zupełnie ignorują otaczającą (i przecież bezpośrednio ich dotyczącą) sytuację społeczno-polityczną. Kamerjunkier, powołując się na „Constitutionnela”, francuską gazetę, pokazuje swoją ignorancję: "Ja myśliłem, że w Litwie to wszystko Moskale. / O Litwie, dalibógże! mniej wiem niż o Chinach."
Natomiast jedna z dam stwierdza, że nie rozumie zupełnie polskich wierszy, chociaż zna język polski. Literat podczas dyskusji o charakterze literatury z innymi przedstawicielami swojego zawodu nie uważa, aby historia opowiedziana przez Adolfa (patrz poniżej) byłaby warta spisania w utworze. Konkluduje, że Słowianie lubią łagodną, sielankową literaturę. Towarzystwo stolikowe nie tylko nie potępia carskiej władzy, ale co więcej, chce robić karierę w jej strukturach. Na przykład jeden z hrabiów jest: „niedawno kreowany z mieszczan”. Inny wprost stwierdza, że chciałby, aby jego żona została pokojówką (hrabina pokojówką?!) u Namiestnika carskiego, księcia Konstantego. Grupa skupiona przy drzwiach (lawa) to głównie młodzież (choć jest wśród nich też „dwóch starych Polaków”). Rozmawiają po polsku, przyciszonymi głosami, żywo reagując na kwestie narodowe oraz wieści na temat ich uwięzionych przez władze carskie towarzyszy. Obie grupy spotykają się, kiedy jedna z młodych dam z towarzystwa przy drzwiach namawia Adolfa, aby opowiedział o losach Cichowskiego, który symbolizuje dzieje Polaków, "zieje swe, dzieje wszystkich Polski bohatyrów: – / Bo teraz Polska żyje, kwitnie w ziemi cieniach, / Jej dzieje na Sybirze, w twierdzach i więzieniach."
Grupa stolikowa scharakteryzowana została jako zdrajcy i kosmopolici. Są zupełnie obojętni na sprawy narodowe, o czym świadczy choćby rozważanie przez nich cierpień narodu polskiego jako materiału literackiego. Pogodzili się z niewolą i władzą carską. Są pozbawieni moralności i godności osobistej. Ci, którzy pierwotnie stoją przy drzwiach, to przeciwieństwo tych przy stoliku. Są patriotami, którzy nie mogą pogodzić się z władzą carskiego zaborcy i wierzą, że w polskim narodzie tkwi ukryta siła, która pozwoli wyzwolić się spod obcego panowania. Przez oficjalne władze są prześladowani i represjonowani, a do towarzystwa stolikowego, które uważają za zdrajców, odnoszą się ze wstrętem i odrazą. Obraz takiego podziału społeczeństwa wzmocniony jest w innych fragmentach utworu. W scenie I widać młodzież (lawa), a w drugiej części sceny VIII, podczas balu, ukazane jest pogodzone z losem kraju towarzystwo salonowe (skorupa).
Senator Nowosilcow
Postać Nowosilcowa można odczytywać jako ucieleśnienie szatana. Prezentuje on sobą negatywne cechy carskiego imperium. Przede wszystkim są to: okrucieństwo, zakłamanie i dbałość o karierę za wszelką cenę. Zarówno Polaków, jak i swoich rosyjskich poddanych, traktuje przedmiotowo. Są oni dla niego narzędziami do przypodobania się carowi a dzięki temu pięcia się po szczeblach kariery. Wymyśla spiski i prześladuje polską młodzież, aby móc uzyskać zaszczyty za wierną służbę carowi. Z poddanymi się nie liczy – kiedy największy jego pochlebca, Doktor poddaje mu pomysł na zdemaskowanie wymyślonego spisku, każe on Doktora uwięzić, a zasługę wykrycia spisku chce przypisać sobie samemu. Z drugiej jednak strony Nowosilcow jest zwykłym tchórzem. Odczuwa paniczny strach przed tymi, nad którymi nie ma władzy. Widać to zwłaszcza w scenie VI, kiedy we śnie płaszczy się przed carem:"Ach! – Najjaśniejszy Panie – ach! – nie mogę głosem – / Głos mi zamarł – ach! dreszcz, pot, – ach! dreszcz ziębi, chłodzi."
Senator lęka się również księdza Piotra. Kiedy ma nad nim urzędniczą władzę, znieważa go. Natomiast, kiedy na jego oczach spełnia się proroctwo zakonnika (ksiądz Piotr przepowiedział śmierć Doktora), zmienia swój stosunek do niego. Każe go wypuścić i chce, aby ten jak najszybciej się oddalił.
Znaczenie Ustępu
Ustęp dotyczy podróży po Rosji (sam Mickiewicz wyjechał z niej w 1929 roku). Symbolizuje on dalszą wędrówkę Konrada, którą przepowiada pod koniec sceny VIII ksiądz Piotr: "Ty pojedziesz w daleką, nieznajomą drogę."
Gatunek literacki
Dziady, cz. III uważane są za arcydramat romantyczny. Najważniejsze cechy dramatu romantycznego to:
- Nawiązywanie swoją formą do dramatu szekspirowskiego oraz XVII-wiecznego dramatu hiszpańskiego (najsłynniejsi twórcy to Calderon i de Vega);
- Złamanie zasady trzech jedności (na przykład – czas: wigilia Bożego Narodzenia, karnawał; miejsce: cela więzienna, wiejski dworek pod Lwowem; akcja: przenikają się różne wątki);
- Występowanie dwóch płaszczyzn – realistycznej i fantastycznej (przykłady podane powyżej, przy omówieniu problematyki utworu);
- Pojawianie się scen monumentalnych, w których występuje tłum postaci (na przykład w salonie warszawskim czy podczas balu u senatora);
- Występowanie wątków biograficznych (Mickiewicza), historycznych (dzieje Polski), ludowych oraz pogańskich (obrzęd dziadów);
- Skonstruowanie akcji wokół kilku punktów kulminacyjnych (każda ze scen ma własny, na przykład w wielkiej Improwizacji jest to moment, kiedy Konrad zamierza porównać Boga z Carem, a w Widzeniu księdza Piotra pojawienie się bohatera, którego imię jest „czterdzieści i cztery”);
- Pojawianie się synkretyzmu rodzajowego (połączenie dramatu z liryką – na przykład Wielka Improwizacja ma cechy charakterystyczne ody, tragizmu z komizmem – na przykład kwestie wypowiadane przez towarzystwo stolikowe, ich ignorowanie sytuacji narodu polskiego);
- Tytułowanie poszczególnych części (na przykład: Improwizacja, Widzenie, Bal u senatora);
- Rozbudowane didaskalia (na przykład na początku sceny VIII wyglądają one następująco: "W Wilnie – sala przedpokojowa; na prawo drzwi do Sali komisji śledczej, gdzie prowadzą więźniów i widać ogromne pliki papierów – w głębi drzwi do pokoju senatora, gdzie słychać muzykę – czas: po obiedzie – u okna siedzi sekretarz nad papierami; dalej nieco na lewo stolik, gdzie grają w wiska – Nowosilcow pije kawę; koło niego szambelan Bajkow, Pelikan i jeden Doktor – u drzwi warta i kilku lokajów nieruchomych;"
- Otwarta kompozycja utworu (porównaj z opisem problematyki utworu).
Ponadto dramat romantyczny przez część badaczy uważany był za niesceniczny (to znaczy przeznaczony do czytania, nie wystawiania na scenie), ze względu na swoją konstrukcję (zwłaszcza monumentalność i otwartość kompozycji). Jego budowa sprawia, że wystawienie go na scenie było wielkim przedsięwzięciem, którego w ówczesnych czasach podjąć się było w stanie niewiele teatrów. W związku z tym największe polskie dramaty romantyczne, a wśród nich
Dziady, cz. III, nie były w epoce swojego powstania wystawiane. Wynikało to z tego, że nie było gdzie ich grywać. Na ziemiach polskich nie było możliwości, w innych państwach nie chciano ich grywać. Jednak założenie, że dramat romantyczny jest niesceniczny, jest błędne. Najlepszym na to dowodem było działanie w XIX wieku we Francji Cyrku Olimpijskiego. Sam Mickiewicz, w wykładach o literaturze słowińskiej wygłaszanych na francuskim uniwersytecie, wypowiadał się na temat możliwości wystawiania na scenie dramatów romantycznych. Twierdził, że na ówczesną chwilę możliwości techniczne teatrów są zbyt ograniczone. Nie odznaczało to jednak, że dramaty romantyczne nie są przeznaczone do wystawiania na scenie. Wręcz przeciwnie – mówił, iż należy rozbudowywać ich aparaturę i przejmować rozwiązania stosowane z powodzeniem w teatrach
Dziady cz. III jako dramat o problemach narodu w niewoli
Sytuacja jaka wynikła po upadku powstania listopadowego nie zgadzała się z założeniami wczesnoromantycznymi dotyczącymi oderwania się od polityki , ucieczce w sferę marzeń i buntowi przeciwko zastanej rzeczywistości. Dlatego też, większość scen tego utworu przedstawia obraz narodu polskiego w tym okresie. Należy tu głównie zwrócić uwagę na sceny realistyczne, ukazujące martyrologię narodu wyniszczonego przez rosyjskiego zaborcę, a także charakteryzujące różne warstwy społeczeństwa polskiego.
Scena I - więzienna rozgrywa się w celi gorącego patrioty - Konrada, w wieczór wigilijny. Następuje spotkanie więźniów, na którym opowiadają oni sobie wzajemnie o metodach carskich prześladowców. Część z więźniów została zamknięta w więzieniu bez przedstawienia dowodu winy a ci, którzy byli już uwięzieni byli morzeni głodem, nie mogli się także spotkać z najbliższymi na widzeniu jak na przykład Rollinson. Niektórzy z nich jak na przykład Jan Sobolewski, podczas prowadzenia na śledztwo przez miasto mieli możliwość obserwowania wywożonych na Sybir skazańców, bardzo często ludzi bardzo młodych, którzy jednak pomimo skucia kajdanami, zachowywali się bardzo dzielnie i do końca manifestowali walkę o niepodległość Polski, jak na przykład wychudły i poszarzały więziony Janczewski. Pomimo zniszczenia fizycznego tego człowieka przez strażników carskich, duchowo był bardzo silny, i gdy kibitka, w której siedział ruszyła zaczął śpiewać: „Jeszcze Polska nie zginęła”. Ukazany jest również w tej scenie Wasilewski - inny więzień podczas śledztwa pobity tak okrutnie, że nie mógł iść o własnych siłach i niczym Chrystus z rozkrzyżowanymi rękami był niesiony przez innych więźniów.
„Salon warszawski” to scena VII - przedstawiająca różne warstwy społeczeństwa polskiego oraz ich problemy. Jest więc tu ukazane służalstwo elity arystokratycznej zgromadzonej w literackim salonie jenerała Wincentego hrabiego Krasińskiego. Arystokracja związana z dworem carskim i namiestnikiem Nowosilcowem troszczy się jedynie własny interes, natomiast los ojczyzny jest jej najzupełniej obojętny. Do tego towarzystwa zaliczają się ludzie siedzący przy stole, a więc wysocy urzędnicy, generałowie, oficerowie, damy, i „oficjalni” literaci. Wiodącym tematem rozmów jest urządzanie kolejnych zabaw i przyjęć oraz narzekanie na nudę. Ci zaprzedani reżimowi literaci są przedstawieni przez Mickiewicza z ironią, gdyż jeden z nich stwierdza: „Nasz naród scen okropnych, gwałtownych nie lubi...|Słowianie, my lubim sielanki”. Natomiast druga część gości to ludzie młodzi, rozmawiający - w przeciwieństwie do arystokracji - po polsku, a nie po francusku. Gardzą oni sprzedajnymi rodakami, a tematem ich rozmów - jak na patriotyczną młodzież przystało - są pełne przygnębienia, ale i woli walki sprawy dotyczące spraw niepodległości oraz cierpienia uwięzionych współtowarzyszy. Jeden z pośród nich stwierdza nawet: „Teraz Polska żyje, kwitnie w zimicienicach, Jej dzieje na sybirze, w twierdzach i więzieniach”. Scena ta jest przypomnieniem dramatu młodzieży filomackiej, ale także jest oskarżeniem caratu, jego zniewalającej władzy oraz postawy części społeczeństwa uległego wobec zaborcy, usiłującej za wszelką cenę zaskarbić sobie jej przychylność. Najdobitbiejszą krytykę poeta wyraził poprzez wypowiedź piotra Wysockiego na zakończenie tej sceny: „Nasz naród, jak lawa, Z wierzchu zimna i twarda, sucha i plugawa, Lecz wewnętrznego ognia sto lat nie wyziębi; Plwajmy na tę skorupę i zstąpmy do głębi!”
Również scena zatytułowana „Pan Senator” przedstawia problemy dręczące naród polski pod jarzmem niewoli. Ukazani tu zostają zausznicy Nowosilcowa - dr Wacław Pelikan - postać autentyczna, oraz noszący znamiona Augusta Becu (ojczyma Słowackiego) - doktor. Te dwie postacie ukazane są w momencie, gdy wraz z Nowosilcowem obmyślają pozbycia się niewygodnego więźnia, zamiast zająć się próbą jego uwolnienia O Rollinsonie, o którym tu mowa, i o jego męczeństwie chodzą po Wilnie wspaniałe legendy, co jest bardzo nie na rękę władzom carskim. Mickiewicz przedstawia też karę, z jaką mogą się spotkać zdrajcy narodu polskiego - Doktor zostaje zabity podczas burzy przez piorun, a więc dosięga go ręka sprawiedliwości.